Łaska Boża dla księdza rzymskokatolickiego
Charles Stanley


Idąc po peronie dworca kolejowego w Shipley, zauważyłem księdza z bardzo opuchniętą twarzą. Byłem bardzo nim zainteresowany i byłem pewien, że muszę skierować słowo od Boga do jego duszy. Czekaliśmy dość długo, mijaliśmy się i mijaliśmy; a jednak nie miałem odwagi z nim porozmawiać.
W końcu pociąg przyjechał z Bradford. Wsiadł do jednego wagonu, a ja do drugiego. Tak więc jechaliśmy, aż pociąg dotarł do Leeds. Znowu było opóźnienie. Minęliśmy się i ponownie przeszliśmy; ale nie powiedziałem ani słowa. Czekał na niego kolega-kapłan. Zająłem swoje miejsce. Przeszedł teraz od końca do końca pociągu i nie mógł znaleźć żadnego miejsca oprócz tego obok mnie. Wszedł do przedziału i usiadł obok mnie, a jego towarzysz pozostał na stopniu na zewnątrz.
Z ich rozmowy dowiedziałem się, że mój towarzysz podróży jedzie do Sheffield, aby poddać się operacji, która nie jest zwyczajna. Wciąż brakowało mi odwagi, by mówić. Jechaliśmy w milczeniu, aż dotarliśmy do stacji Barnsley. Tu opuścili nas wszyscy pasażerowie naszego przedziału. Byliśmy sami.
Następnie zapytałem, czy duża opuchlizna na policzku nie jest wynikiem czegoś złego w zębach. Bardzo dokładnie wyjaśnił mi charakter sprawy. To była deformacja kości na kości policzkowej. Otrzymał najlepszą możliwą poradę medyczną i powiedziano mu, że nie przeżyje więcej niż dwa lata, jeśli nie podda się bolesnej operacji usunięcia kości i że już następnego dnia jedzie do Sheffield na operację.
Następnie opisał mi, jak ta trudna operacja będzie musiała zostać przeprowadzona. Powiedziałem: „A jeśli dobrze sobie poradzisz, jak długo będziesz leżeć w łóżku?” „Cóż”, powiedział, „nie będę mógł mówić przez siedem lub dziesięć dni i bez wątpienia będę musiał leżeć w łóżku przez wiele tygodni. Myśl o tym wydaje się bardzo dziwna, bo z wyjątkiem nieprzespanych nocy jestem, jak widzisz, całkiem zdrowy i silny. Wtedy powiedziałem: „A jeśli umrzesz podczas operacji, co wtedy?”. Wyglądał na zaskoczonego i powiedział: „Drogi panie, byłem tak zajęty operacją, że naprawdę nie poświęciłem tej sprawie ani jednej poważnej myśli”. Widziałam, że Bóg budzi jego duszę na okropną myśl o niekończącej się wieczności. Powiedziałem: „Dam wam jeden tekst z Pisma Świętego, który stał się wielkim błogosławieństwem dla mojego przyjaciela w Sheffield, który był przykuty do łóżka przez wiele miesięcy; i jestem pewien, że niezależnie od tego, czy umrzesz podczas operacji, czy będziesz leżeć w łóżku przez kilka miesięcy, ten werset będzie dla ciebie pociechą”. To jest to, cytując z przekładu rzymskokatolickiego:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie sądzony, bo już przeszedł ze śmierci do życia” (Ewangelia wg Jana 5,24; Przekład Bp. Romaniuka).
Czy to nie jest bardzo jasne i cudowne? Ma życie wieczne. Nie idzie na sąd. Nie Będzie sądzony. Przeszedł ze śmierci do życia.
W pierwszej chwili wydawało się to zbyt piękne, aby było prawdziwe. Powiedział: „Tak, jeśli słuchamy Chrystusa, przestrzegamy Jego przykazań i wiernie Mu służymy, będziemy mieli życie wieczne”. „Nie, nie” – powiedziałem – „to bardzo dużo dodaje do słów Chrystusa. Wszystko to przyjdzie potem jako owoc; ale na Zaprawdę Chrystusa, jeśli słuchamy Jego słów i wierzymy Bogu, który Go posłał, w tej chwili mamy życie wieczne”.
"Tak", powiedział, "widzę to".
A teraz, jeśli chodzi o sąd, jak postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd, jak jesteśmy pewni, Chrystus został ofiarowany raz, aby zgładzić grzechy wielu; tak więc, kiedy przychodzi po raz drugi, nie ma to na celu osądzenia grzechu, ale zbawienia dla tych, którzy Go szukają.
I zauważcie nieskończoną wartość tej jednej ofiary z samego Siebie, w przeciwieństwie do wielu ofiar pod prawem, które nigdy nie mogły zgładzić grzechów. Ten błogosławiony Mąż, Pan Jezus Chrystus, „złożywszy jedną ofiarę za grzechy, zasiada na zawsze po prawicy Boga”. Albowiem jedną ofiarą udoskonalił na zawsze tych, którzy są uświęceni. A Bóg Duch Święty świadczy: „A ich grzechów i nieprawości nie wspomnę więcej” (porównaj: Hebrajczyków 9,10).
O tak. Amen, amen, to jest najbardziej pewne, jeśli słuchamy słów Jezusa i wierzymy Bogu, który Go posłał, mamy życie wieczne i nigdy nie staniemy przed sądem za nasze grzechy. Jak możemy, skoro Bóg mówi, że nie będzie o nich więcej pamiętał?
O, gdybyś widział, jak ta twarz promieniała radością! Bóg otworzył jego serce na przyjęcie świadectwa o Chrystusie. Kilka minut później musieliśmy się rozstać, ale dzięki Słowu Bożemu mogliśmy złączyć się na wieczność. Gdybym znał go od pięćdziesięciu lat, nie dałbym mu silniejszego uczucia. Nie była to ludzka radość. To była miłość Boża rozlana w naszych sercach.
Powiedziałem: „Teraz powiedz mi, czy jeśli umrzesz podczas operacji, czy się boisz?” Byłem zarówno zaskoczony, jak i zachwycony, gdy usłyszałem jego odpowiedź: „Niezależnie od tego, czy Pan Jezus przyjdzie pierwszy i pójdę Go spotkać, czy też umrę, jestem gotów iść i być z Nim!”.
Nie powiedziałem ani jednego słowa na temat przyjścia Chrystusa, poza wzmianką o Hebrajczyków 9,28. Pociąg zbliżał się do Masbro — uścisnęliśmy sobie dłonie z głęboką, prawdziwą radością tych, którzy przeszli ze śmierci do życia.
"Do widzenia!"
"Do widzenia! Pan z wami w bolesnej operacji! Żegnaj!”
Więcej go nie widziałem. Operacja była zbyt bolesna, by ją opisać.
Kilku chrześcijan modliło się za niego tego samego wieczoru w Rotherham.
Jego cierpienie było ogromne; a po tygodniu lub ośmiu dniach od dnia, w którym go spotkałem, zasnął (tj. umarło jego ciało). Był nieobecny w ciele, obecny z Panem. Nawet nie znałem jego imienia, ale spotkam się z nim w tej najwyższej chwili, kiedy przebudzimy się na podobieństwo naszego zmartwychwstałego Pana.
Czy możesz powiedzieć, przyjacielu, że masz życie wieczne?
Czy zostałeś przyprowadzony, by przyjąć słowa Chrystusa?
Czy wierzysz Bogu, który posłał Go, Swego własnego, wiecznego Syna, aby poniósł nasze grzechy w Jego własnym ciele na drzewie?
On umarł jako absolutnie wystarczająca, wszechwystarczająca, bo sam jest nieskończony, ofiara za grzech.
Czy masz pokój z Bogiem przez krew Jezusa?
W chwili, gdy uwierzymy Bogu, wszystko to, co wyjednał dla nas Chrystus, jest dla nas prawdą.
Życie wieczne mamy, bo Jezus to mówi.
Na sąd nie przyjdziemy, bo Jezus to mówi.
Przeszliśmy ze śmierci do życia, bo Jezus to mówi.
Słyszysz Go?
Nie dodawaj ani słowa.
Nie jest tak, że jeśli zrobisz to, czy tamto, możesz mieć nadzieję na życie wieczne.
Ci, którzy w ten sposób czynią pracę i uczynki dla zapracowania dla swego zbawienia, nigdy nie prowadzą świętego życia; to znaczy nigdy nie chodzą zgodnie ze Słowem Bożym.
Tylko ci, którzy narodzili się z Boga, mają życie wieczne, w których mieszka Duch Święty, miłują Boga, ponieważ On pierwszy ich umiłował.
To cenne słowa Jezusa:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie sądzony, bo już przeszedł ze śmierci do życia” (Ewangelia wg Jana 5,24; Przekład Bp. Romaniuka).
Jeden z mieszkających w pobliżu miejsca operacji spotkał dr H., który brał w niej udział i powiedział: „Och, dr H., mam przyjaciela bardzo zainteresowanego księdzem, którego operowałeś; chce wiedzieć, w jakim stanie była jego dusza w chwili odejścia”. Odpowiedź dr H. brzmiała: „Nigdy nie widziałem tak radosnej sceny na łożu śmierci”.
Zaprawdę wiatr wieje tam, gdzie chce; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.
„Moje owce słuchają Mojego głosu, a Ja je znam i idą za Mną; i daję im życie wieczne; i nigdy nie zginą, ani nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Mój Ojciec, który Mi ich dał, jest większy niż wszyscy; i żaden człowiek nie jest w stanie wyrwać ich z ręki mego Ojca”.
Ten ksiądz ze spuchniętą twarzą był jedną z owiec Chrystusa.
Ojciec dał go Chrystusowi.
Pasterz umarł za tę owcę, a teraz nadeszła chwila, kiedy musi usłyszeć Jego głos.
Życie wieczne zostało mu dane.
Bardzo pięknie jest widzieć owcę Chrystusa w tej chwili, kiedy ucho otwiera na głos Chrystusa.
Ucho łotra zostało otwarte w dniu jego śmierci; ucho kapłana osiem dni wcześniej.
Czy ten głos, to słowo wstąpiło kiedykolwiek w Twoją duszę?
Może to być dzień twojej śmierci lub osiem dni wcześniej.
To tylko kwestia czasu.
Słuchajcie, On mówi: „Daję, daję im życie wieczne”.
„A spragniony niech przyjdzie; a kto chce, niech darmo zaczerpnie wody życia”.
O żydzie czy poganinie, romanisto czy protestancie: „KTO CHCE, niech darmo zaczerpnie wody życia!”. Niezrównana łaska!
Panie, uczyń nas bardziej podobnymi do Siebie!
Drogi przyjacielu, czy nadal jesteś obcy Chrystusowi?
Czy po dziś dzień czytasz Pismo Święte tak, jakbyś czytał gazetę?
Czy nigdy nie słyszałeś głosu Chrystusa?
Pamiętajcie o miłości Chrystusa do tego rzymskokatolickiego księdza.
W chwili, gdy usłyszał głos Jezusa w Słowie, przeszedł ze śmierci do życia; miał życie wieczne i nigdy nie stanie przed sądem.
Co za radość, co za pokój, co za zapewnienie zbawienia na mocy Twojego drogocennego Słowa, Panie Jezu!
Tu spoczywają nasze dusze „bez cienia wątpliwości”.
Source: The Grace Of God To A Roman Catholic Priest;
https://biblecentre.org/content.php?mode=7&item=829&ind=565